STRONA GŁÓWNARYS HISTORYCZNYZDJĘCIAMUZEUMIMPREZY

RYS HISTORYCZNY

Przy nabrzeżu las masztów. W dzień można tu kupić i sprzedać wszystko: od gwoździ do jubilerskich dzieł sztuki. Wieczorem życie przenosi się do tawern i domów uciech, krzyki i śpiewy nie milkną do białego rana. To nie obrazek z greckiego czy hiszpańskiego miasta - tak wyglądało życie w XVI-wiecznym Gdańsku.

W XVI-wiecznym porcie w Gdańsku panował taki tłok, że kupcy miejscy wprowadzili ograniczenia czasowe, aby usprawnić ruch statków. Po upływie kilku dni kapitan łodzi rzecznej lub morskiego żaglowca, nie czekając na sprzyjający wiatr, powinien opuścić port.


W tym czasie wywożono z Gdańska głównie zboże, około 80 procent polskiego eksportu przechodziło przez Gdańsk - mówi Monika Golenko z działu edukacji Centralnego Muzeum Morskiego w Gdańsku, którego oddziałem jest nadmotławski Żuraw. Kupcy z Zachodu poszukiwali żywności, w Rzeczypospolitej było jej w bród. Poza zbożem w Gdańsku handlowano praktycznie wszystkim: drewnem, woskiem, smołą, przyprawami, winem, wyrobami jubilerskimi i gwoździami. Gdańsk był w tym czasie najbogatszym miastem Rzeczpospolitej.

Pierwszy drewniany Żuraw stanął nad Motławą jeszcze w XIV wieku. Gdy spłonął w wielkim pożarze w 1442 roku, miasto postanowiło odbudować go z cegieł. Łamiąc sobie głowę nad tym, skąd wziąć środki na ten cel, Henryk Vorrath, ówczesny burmistrz Gdańska, wprowadził specjalny podatek. Z opłaty nie zwolniono nikogo - na Żurawia łożyła nawet kasa domu sierot po marynarzach. Budowę ukończono w 1444.

Gdański Żuraw to najstarszy zachowany dźwig portowy w Europie. Otoczony jest dwoma ceglanymi basztami - pełniły one funkcję obronną, w ich murach do dziś można dostrzec otwory strzelnicze. W środku Żurawia znajdują się dwie pary połączonych wałem kół, każda z nich mogła udźwignąć nawet dwutonowy ciężar. Dolne koła, które podnosiły towar na wysokość 11 metrów, służyły do przeładunku beczek z piwem, winem, kamieni młyńskich i innych ciężkich towarów. Górna para służyła do osadzania masztów na jednostkach wiślanych i pełnomorskich.

Pod koniec XVII wieku dźwig pracował coraz rzadziej. Rzeczpospolita, a wraz z nią Gdańsk, biedniała - wyniszczały ją gospodarczo wojny szwedzkie i wojna północna. Pod koniec XIX wieku pod Żuraw już tylko z rzadka zawijały małe statki parowe - dźwig unosił ich rufy, aby można było naprawić lub wymienić śrubę napędową. Ostatni mistrz dźwigowy umarł w roku 1858. Baszty Żurawia zajęła wówczas miejska biedota, a w dolnych pomieszczeniach rozłożyli się kupcy i wytwórnia pantofli.

Łańcuchy z hakami i blokiem zwisały z wysięgników Żurawia do marca 1945 roku. Z bombardowania, które zniszczyło niemal wszystkie gdańskie zabytki, nie wyszedł cało także średniowieczny dźwig - jego drewniana część doszczętnie spłonęła. Odbudowa zabytku zaczęła się w latach 50., dziś jest on jednym z oddziałów Centralnego Muzeum Morskiego w Gdańsku. Od 13 lat sylwetka ptaka żurawia, symbolu wytrwałości, wieńczy budynek odrestaurowanego dźwigu, wskazując żeglarzom kierunek wiatru.




(źródło: gazeta.pl
)